niedziela, 25 maja 2014

Puffy Eye Attack - czyli krem / żel pod oczy od Soap&Glory

Przyznaję się bez bicia, że to mój pierwszy krem pod oczy. Trochę za późno zabrałam się za pielęgnację okolic oczu, no ale chyba " lepiej późno niż wcale " ;-)


Najpierw podstawowe informacje: 
Krem zamknięty jest w 14m słoiczku zabezpieczony przed obcymi paluszkami folią. Według producenta ma on za zadanie: nawilżać, likwidować opuchliznę i cienie pod oczami. Koszt to ok €15


Żel stosuję codziennie rano i czasami wieczorem (brak systematyczności to kolejna moja zaleta ;-)). Jako, że zbliżam się dużymi krokami do całkowitego zużycia postanowiłam napisać o nim kilka słów...
Odnośne nawilżania to wywiązuje się wspaniale. Już po pierwszym zastosowaniu skóra staje się sprężysta, doskonale nawilżona. Niestety kompletnie nie zauważyłam likwidowania cieni. Wstając wcześnie rano nie wysypiam się tak jakbym chciała a krem niestety nie pomógł mi w walce z oznakami zmęczenia. Kolejna rzecz do jakiej mogłabym się doczepić to rolowanie się. Nie ważne czy pod podkładem czy kremem bb ale żel się rolował. Momentami wyglądałam jakbym miała rozmazane śpiochy pod oczami :-P Konsystencja jest bardziej żelowa, niż kremowa ale w żadnym wypadku nie przeszkadza mi to :-)


Fajny produkt za rozsądne pieniądze. Gdyby tylko likwidowałby cienie byłby ideałem ;-)

Lubicie produkty Soap&Glory? Jakie są Wasze ulubione kremy pod oczy?

Magda

środa, 21 maja 2014

Słodziutkie usta - wiśniowe usta

Czy mam jakiś szczególny problem z ustami?
Nie sądzę. Oczywiście podczas zimy dobra ochrona jest utrapieniem, ale chyba każda z nas to przeżywa...
Natomiast lubię jak moje usta są gładkie i nawilżone. Póki co nie jestem zwolenniczką szminek, dbam raczej o nawilżenie w ciągu całego dnia - tyle. Do tej pory używałam Vaseline - jelly with cocoa butter z której byłam zadowolona... Gdzieś przeczytałam o Carmexie i zakochałam się ;-)


Pierwsze opakowanie jakie stosowałam było o smaku mięty. Ogromnie zaskoczyło mnie mrowienie, jakie towarzyszy po nałożeniu balsamu. Przy wersji wiśniowej nie czuję już mrowienia natomiast podoba mi się smak: wiśniowy, lekko kwaśny... nie wyczuwam chemii ;-)


Balsam zamknięty jest w tubce. Ta wersja jest idealna do pracy czy szkoły gdy chcemy szybko nawilżyć usta bez konieczności brudzenia palców. Cóż mogę więcej napisać? Dla mnie jest idealny. Na długo nawilża i zmiękcza usta,  jest bardzo wydajny i nie klei się. Delikatnie nabłyszcza.


Za 10g zapłacimy ok €2,50


Znacie Carmex? Jakie są Wasze ulubione balsamy do ust? 
(Wychwalany NUXE jest już na chciejliście ;-))

Magda


piątek, 9 maja 2014

Opalenizna w 5 minut czyli rajstopy w sprayu od Sally Hansen

Hej,

Gdy przyleciałam do Irlandii pierwsze co rzuciło mi się w oczy to dziewczyny wysmarowane samoopalaczami. Na dodatek robiły to źle i wyglądały jak chodzące pomarańcze z ciemniejszymi lub białymi (na zgięciach) plackami ;-) Nigdy nie byłam zwolenniczką " takiej opalenizny ", ale jak wiecie słońca u nas jak na lekarstwo więc postanowiłam spróbować... Wybór padł na:


Na zdjęciu powyżej widzimy samoopalacz i mistrza drugiego planu - Lunkę :-)
Nie zdecydowałam się na pierwszy test przed wyjściem. Znam siebie i wiem, że nic by z tego nie było. Pewnie skończyłoby się na tym, że spóźniona pojechałabym na imprezę ze źle zmytym samoopalaczem. Dlatego na spokojnie w domku bez stresu wykonałam pierwszą próbę. Postąpiłam według instrukcji i to był chyba największy błąd. W odległości 15 cm spryskałam nogę. Cała łazienka była zapaćkana. Przez ułamek sekundy zastanawiałam się czy zmywać podłogę czy raczej rozsmarowywać samoopalacz aby nie powstały plamy. Jeżeli zdecydujecie się na zakup pamiętajcie, aby najpierw prysnąć na dłoń a następnie rozsmarować na nogach. Taki sposób jest znacznie bezpieczniejszy :-) Sam produkt prezentuje się tak: 


Czyli mało estetycznie/ciekawe/fajnie. Mi przypomina najzwyczajniejszą farbę w sprayu którą chłopaki malują po ścianach ;-) 
Po rozsmarowaniu musimy zaczekać minutę przed ubraniem się. I dla porównania efekt końcowy (chyba nie muszę pisać która noga jest " pofarbowana "? ;-))


Trwałość? Do pierwszego mycia. Samoopalacz schodzi bez problemu. Przydałoby się jakieś podsumowanie. Tylko, że mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony rzeczywiście otrzymujemy fajny efekt w 5 min. Fantastyczna opcja na jakieś większe, spontaniczne wyjścia. A jeżeli mi - po raz pierwszy stosującej samoopalacz nie udało się zrobić zacieków to naprawdę jestem zachwycona. Z drugiej strony to zawsze będzie sztuczna opalenizna przed którą tak się broniłam... Tak czy siak nie zrezygnuję z testów. Za 75 ml zapłaciłam €7,99 (cena regularna €16,99)

Stosujecie samoopalacze? Co myślicie o takim rodzaju opalenizny?

Magda


środa, 7 maja 2014

Nowości marcowo-kwietniowe

Witajcie,

W zeszłym miesiącu nie było takiego posta ponieważ czekałam na paczkę z rosyjskimi kosmetykami. Paczka póki co nadal jest w Polsce i czeka na wysłanie (co raz wymyślam co bym jeszcze chciała) a ponieważ nie mam już miejsca na półce z " nowościami " a także bardzo chcę je zacząć używać nie ociągam się już i pokazuję Wam moje zdobycze:


Jak widzicie jest tutaj wszystkiego po trochu. Począwszy od mydełka skończywszy na cieniach. Aby troszeczkę sobie ułatwić, zakupy podzieliłam na trzy kategorie. Oto pierwsza: 


Ostatnio często odwiedzam jedną z tutejszych aptek. Praktycznie za każdym razem można złapać jakieś fajne promocje. Za połowę ceny kupiłam szampon i odżywkę Garnier z mleczkiem waniliowym i papają. Mimo, że nie przepadam za tą firmą, niedawno wypuściła ona nowe produkty do pielęgnacji włosów o ślicznych zapachach. Mam nadzieję, że się sprawdzi. Zakupiłam scrub do ciała o zapachu brzoskwiniowo-gruszkowym przeceniony na ok €2,20  i żel pod prysznic Johnson's o ślicznym zapachu mango-marakuja   jedynie za €1. Dokupiłam dwie pary skarpetek do stóp " Softsole Express " przecenione z €9,99 na €2,50 które zdecydowanie zasługują na osobny post i jedną parę innej firmy o zapachu brzoskwinni (jeszcze nie testowane). Kończąc temat ulubionej apteki w bootsie kupiłam pilniczek i zmywacz do paznokci Sally Hansen z którym wiążę ogromne nadzieje bo w porównaniu ze zwykłym zmywaczem kosztuje fortunę ;-) Kolejne opakowanie balsamu pod prysznic od Nivea i mydełko jagodowe które poza ładnym opakowaniem niestety nic nie oferuje...


Kolejna grupa " Twarzowa " :-)
Zestaw kosmetyków na noc od firmy NIP+FAB o której nie miałabym pojęcia gdyby nie blogosfera. Składa się z żelu, scrubu i serum. Póki co zaczęłam od serum i jestem zachwycona. Zobaczymy jak nasza współpraca dalej się rozwinie. Zapłaciłam połowę ceny. Drugi zestaw kupiony na wyprzedaży za śmieszne €5 dzięki któremu będę młodsza o 10 lat :-D a w nim: Rozświetlające płatki, krem nawilżający, serum, frown fix (pracuję nad tym ;-)) i maska na noc. Mój ulubiony micel z Loreala zaczął się pienić i chyba zamienię go na coś innego. Mam wrażenie jakby był innym produktem niż ten który zużyłam jakiś czas temu. Niedawno pojawił się micel z Garniera - tańszy, większy. Damy mu szansę. Kolejna tubka Carmexu - tym razem wiśniowego który też niebawem dostanie osobny post i masełko do ust Nivea - wanilia i macademia.


Na koniec chyba ulubiona grupa każdej kobiety: Kolorówka
Pierwszy róż do policzków zakupiłam w Inglocie podczas urlopu w Polsce. Recnzja KLIK! Przy okazji skompletowałam cienie o których niebawem napiszę. Rajstopy w sprayu od Sally Hansen to chyba nie to czego się spodziewałam. Krem CC na przebarwienia - La Roche Posay w użyciu od niecałego miesiąca. Całkiem fajny produkt, ale to jeszcze nie ideał. Chorowałam na kasetkę UD Shattered Case, a kiedy wreszcie była na promocji kupiłam Anarchy Case. Żałuję bo używać jej będę tylko na imprezy, a chciałam czegoś na co dzień. No nic mam nauczkę ;-) Pierwszy essiak w moim życiu w kolorze " Watermelon ". Nie rozumiałam zachwytu nad tą firmą aż pomalowałam raz paznokcie i przepadłam. D&G w odcieniu " Nude " - lakier kupiony w Tk Maxx za jakieś €10. Fatalnie kryje. Nawet przy dwóch warstwach mam prześwity, na paznokciach wytrzymał może dzień. Strata pieniędzy. Cień do powiek Sue Devitt w odcieniu " Cuba " to bardzo jasny, wręcz perłowy cień kupiony na przecenie za €1 świetny do rozświetlenia lub jako baza. Pędzel do pudru Real Techniques. Chciałam zapoznać się z firmą i zaczęłam od jednego z podstawowych pędzli.

Tutaj odskakując troszeczkę od tematu mam pytanie do Was. 
Szukam w miarę dobrych pędzli do makijażu oczu. Zastanawiam się nad Zoevą, ukochany MAC niestety poza zasięgiem ;-) Możecie coś polecić?

A jakie są Wasze zakupy? Przemyślane czy raczej bez ograniczeń?

Magda


piątek, 2 maja 2014

Projekt " Denko " odsłona trzecia.

Hej :-)
Przepraszam za kolejną (niezamierzoną) przerwę, ale była ona spowodowana odwiedzinami mojej młodszej siostry. Tak! Tak! To wszystko jej wina ;-)
Napstrykałam dziś zdjęć i mam nadzieję, że materiału wystarczy mi przynajmniej na kilka notek :-)
Prawdę mówiąc wczoraj już zrobiłam zdjęcie denka, ale było ono takie słabe, że wykończyłam na biegu jeszcze 2 kolejne opakowania :-P ( no i teraz wygląda profesjonalnie ;-P )
Także przedstawiam Wam, moje ostateczne kwietniowe denko:


Zaczynając od lewej:
Radox " Uplifting " Kupiłam go tylko dlatego, że zainteresował mnie zapach: różowy grapefrui i bazylia. Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z takim połączeniem. Początkowo wydawał się on przyjemny, ale z czasem zapach bazylii zaczął mi przeszkadzać. Na szczęście zużyłam go bardzo szybko -  ponad miesiąc stosując 2 razy w tygodniu - jest bardzo wodnisty.
Herbal Essences " Hello Hydration " W zeszłym miesiącu zdenkowałam szampon (który mi się wylał) w tym odżywkę. Wspominałam, że lubię tą serię i pewnie nie raz do niej powrócę
Loreal " Full Restore " Odżywka do włosów słabych, zniszczonych. Nestety w żaden sposób nie poprawiła ona kondycji moich włosów. Nie zakupię ponownie.
Vichy " Purete Thermale " Zachęcona dobrym działaniem kremów postanowiłam skusić się na delikatny tonik dla skóry suchej i wrażliwej. Tonik miał nawilżać, pozostawiać skórę gładką i promienną. Chyba spodziewałam się fajerwerków, ale takowych nie zauważyłam.
Nivea " Krem do mycia twarzy " Jak dla mnie troszeczkę za gęsty i ciężko mi było nim umyć twarz. Nie zauważyłam też jakiegoś mega nawilżenia.
Boots " Zmywacz do paznokci " Najprostszy, najtańszy. " Zapach " mi nie przeszkadzał. Robił co ma robić. Tyle.
Nivea " Balsam pod prysznic " Pisałam o nim TUTAJ. Mimo, że opinie są podzielone ja go lubię. Szczególnie za ułatwienie mi życia ;-)
Avon - " Glicerynowy krem do rąk " Nie wiem ile lat jeździł ze mną w aucie ale nareszcie udało mi się go zdenkować. Jego przydatność skończyła się pewnie z dwa lata temu :-)
Soap & Glory " Flake Away " Podróżne opakowanie peelingu cukrowego. Fajny, aczkolwiek wybrałabym " Scrub'em and leav'em" jako duże opakowanie.
Super Fruit Mud " Maseczka oczyszczająco - nawilżająca z jagodami Goji i granatem " Skóra twarzy po zastosowaniu mięciutka, nawilżona. Niestety z oczyszczeniem porów nie poradziła sobie :-(
Lush " Charity Pot (Krem do rąk i ciała) " Bardzo wydajny. Towarzyszył mi praktycznie każdego wieczoru. Piękny czekoladowo-kakaowy (?) zapach. Wspaniale nawilżał i pozostawiał skórę mięciutką.
Loreal " Revitalift " Dwie miniaturki. Ledwo starczyły na dwa wieczory. Nie zauważyłam kompletnie nic. Już to powtarzałam, ale przy tak znikomej ilości produktu nie zauważam żadnej różnicy. Może nie potrafię " paczać " a może moja skóra potrzebuje czegoś więcej niż tylko jednego maźnięcia...
Softsole Express " Skarpetki " No, ale nie takie zwykłe. Zasługują na osobną recenzję. Powiem tylko tyle: Mój narzeczony drocząc się ze mną mówi, że mam stopy jak rzymski piechur :-D (uwierzcie, nic nie pomagało!!!) a po dwóch tygodniach od zastosowania owych skarpetek moje piętusie są jak pupcia niemowlęcia :-D
Cleanic " Płatki kosmetyczne " Nie byłam aż tak zdesperowana aby dorzucać je do małego denka. Chciałam tylko napisać, że to najgorsze płatki z jakimi miałam do czynienia. Przez całe użytkowanie na palcach jednej ręki wyliczyłabym ile razy udało mi się wyciągnąć cały płatek. Za każdym razem rozrywał się na dwie części. Powiększenie dziurki też nie pomagało. Do tego mają zawierać " proteiny jedwabiu " Tylko niby gdzie i po co?

A jak Wam poszło w tym miesiącu? Znacie któryś z kosmetyków?

Magda